czwartek, 23 lutego 2012

Prolog /Bromance/

Cześć, jestem Karolina, a to mój bromance. Harry x Louis ; Nialler x Liam.
Tyle starczy. Zapraszam na prolog.


Harry

Siedziałem na czerwonej kanapie w naszym wspólnym salonie. Mówiąc wspólnym mam na myśli Zayna,Nialla,Liama,Louisa i mój. Zdecydowaliśmy się na mieszkanie razem. Po co wydawać na czynsz jak można wynająć całkiem duże mieszkanko w centrum Londynu i mieszkać razem z ludźmi,których się kocha, a nie spotykać się tylko kilka razy w tygodniu na zebraniu całego zespołu. Odłożyłem książkę i przetarłem moje zmęczone oczy.
Wyciągnąłem ręce w górę i rozciągnąłem się. Oto efekty kilkugodzinnego czytania w jednej pozycji. Brawo Harry, twój kręgosłup cię nienawidzi.
Nad sobą słyszałem przytłumioną rozmowę i kroki. Chwilkę później trzasnęły drzwi i po schodach zbiegł Louis. Przeszyłem go jednym spojrzeniem. Ubrał się całkiem ładnie, przyznam. Wybierał się gdzieś? Uprzedził moje pytanie.
-Wychodzę.-Jego obojętny ton mnie poraził. Nigdy tak się do mnie nie zwracał.
-Gdzie?
-Nie twoja sprawa.-Zarzucił szybko płaszcz na siebie i wyszedł.
Oniemiałem. Nigdy, powtarzam...Nigdy tak do mnie nie mówił. Zmienił się. Może ludzie nie zmieniają się tak z dnia na dzień w ciągu dwóch tygodni, ale on tak.
Zaczął uśmiechać się za każdym razem gdy usłyszał dźwięk przychodzącego SMS'a. Częściej wychodził. Nawet reszcie chłopaków nic nie mówił. Nigdy żaden z nas nie miał przed sobą jakichkolwiek tajemnic. Wiedzieliśmy o sobie wszystko. A teraz? Louis całkowicie mnie olewa, zaniedbał mnie jak i resztę chłopaków. Nie podoba mi się to. Jeszcze niedawno miałem go tylko dla siebie. Brakuje mi tych uścisków, łapania za tyłek.
Mimowolnie uśmiechnąłem się na samo wspomnienie tego. Tęsknię za tym Lou.
Czuję, że coś albo ktoś mi go odbiera. Z 'czymś' by nie esemesował. Dziewczyna? Zapewne.
Powinienem być szczęśliwy, że kogoś sobie znalazł,ale nie jestem.
Jestem cholernie zazdrosny. Wiem, że on nie jest mój,ale chciałbym. Mieć Louisa na własność...marzenie.
Hazza, ogarnij się! Zgromiłem się w myślach i wróciłem do czytania książki zapominając o myślach, które jeszcze kilka sekund temu męczyły mój umysł.
''Zapomnij o nim.'' Pomyślałem sobie.

*
But I see you with him slow dancing
Tearing me apart
Cause you don't see
Whenever you kiss him
I'm breaking,
Oh how I wish that was me
*

Tymczasem u Niall'a i Liam'a.

-Masz tą butelkę?-Zapytałem szeptem. Wolałem żeby reszta chłopaków nie zwaliła nam się do pokoju. Nawet by dla nich nie starczyło
-Mam, pewnie, że mam. Trudno było mi ją zwinąć, ale się udało.-Odpowiedział mi stłumionym szeptem.-Zamknąłeś drzwi na klucz?
-Liam, jestem z ciebie dumny. I tak, zamknąłem je.-Puściłem do niego oczko.-Dobra, dawaj ją tu.
Brunet wyciągnął spod swojego łóżka pełną butelkę bursztynowej cieczy. Matko Boska...Whiskey!
-Payne, czyś ty na głowę upadł?!-Byłem całkowicie zaskoczony. Nie negatywnie. Wręcz odwrotnie. Pozytywnie. I to jak! Momentami kocham tego chłopaka!
-No co? Złe jest?-Zapytał zaskoczony.
-Li, miałeś załatwić tylko coś procentowego...Nie mówiłem, że ma to być trzydziestoletnia, droga Whisky...Ale nie pogardzę. Dawaj mi to tu!
Wyrwałem mu butelkę i odkręciłem. Przechylając głowę przez sekundę uchwyciłem krnąbrne spojrzenie chłopaka. Chwilkę później mój przełyk zalał alkohol. Pociągnąłem kilka głębszych łyków i podałem Whikey Liamowi.
Wziął tylko małego łyka. No tak, nie mógł pić.
-Och, czyli wszystko dla mnie. Tylko jak już nie będę kontaktować to mnie nie zgwałć!
Ja, rozluźniony po wypiciu alkoholu usiadłem koło Liama. Zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy. Błahe i te mniej. Nasze dłonie czasem przypadkowo się spotykały. To było takie...elektryzujące. Uwielbiam jego obecność. Liam jest świetnym przyjacielem.
Zauważyłem, że brunet macha mi dłonią przed oczyma.
-Hej, słuchasz mnie Niall?
-Tak, pewnie.-Udałem, że wiem o czym mówi.
-No to jak sądzisz?
-Noo...uważam, że to całkiem ciekawe.-Powaga w moim głosie była aż zanadto sztuczna.
Chłopak spojrzał na mnie z politowaniem.
-Ech, Nialler, oddaj mi tą butelkę. Ty już nie kontaktujesz!-Zaśmiał się.
Kocham jego śmiech. Zapatrzyłem się w jego oczy. Po chwili wstał z łóżka i skierował się do drzwi. Chwycił za klamkę. Drzwi ani drgnęły.
-Horan, gdzieś schował klucz.
Wzruszyłem ramionami. Naprawdę nie pamiętam gdzie go położyłem.
-Nie pamiętam.- Odparłem szczerze.
-Ja cię kiedyś zabiję, blondynku.-Westchnął.-Serio, gdybyś był kobietą byłbyś głupiutką blondynką
-Ej, nie mów tak na mnie.
-Bo co?
-Bo...bo...idę spać.
Padłem na łóżko i przykryłem się kocem. Po chwili materac się zapadł.
-Posuń się, nie będę spał na ziemi. I daj trochę kocyka.
Okryłem nas obydwóch i zamknąłem oczy. Alkohol zrobił swoje, bo albo miałem omamy albo Liam naprawdę pogłaskał mnie po policzku. 

6 komentarzy:

  1. oł, oł, oł:D
    a co z Zayn'em?
    Jak coś, to ja mogę byc jego dziewczyną;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. noo, Zayn będzie chwilowo singlem :D potem znajdę mu jakąś dziewczyne żeby się smutny nie czuł :D

      Usuń
  2. Awww, podoba mi się! Nie przypuszczałam, że tak może się stać, bo rzadko kiedy podoba mi się bromance, ale... *-*
    I to chyba tyle hahahah! Nie no, może być dla kogoś zwyczajnie, ale jakoś mi się twarz cieszy do monitora jak to czytam! Tylko Louis! Ach, Tomlinson głupolku jak możesz się tak odzywać do mojego Harrego?! grr. :C
    Powiadamiaj mnie, jak możesz [12809619] - moje gg :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Larry! *-*
    Jeszcze nie znalazłam (może zbyt mało szukałam?) żadnego opowiadania z chłopakami, które by mi się naprawdę spodobało. Twoje jest jedynym, które będę z chęcią czytać, także cieszę się, że na nie trafiłam. :3 Nigdy nie przepadałam za Bromance, ale to jest naprawdę świetne! Jeśli będzie dużo Larry'ego, to nie omieszkam zajrzeć raz czy dwa na tydzień, w porywach 12345634098765 :)
    Pozdrawiam, Destroya. :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba, czekam na następne. Zapraszam do mnie na same--mistakes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Cholera!Nareszcie!
    Ktoś tam na górze się nade mną zlitował!
    Masz pojęcie jak długo szukam jakiegoś dobrego Bromance z chłopakami?!
    I nagle mi spadasz z nieba! Od razu idę, czytać dalej !

    OdpowiedzUsuń