Alee...niektórzy się wreszcie doczekali! :D
Louis
Nie spałem całą noc czekając, aż
wróci Harry. Około czwartej, kiedy robiło się już widno
usłyszałem zgrzyt klucza w drzwiach. Szybko zbiegłem. I nie
myliłem się. W przedpokoju ledwo stał Styles. W świetle rzucanym
przez latarnię zauważyłem,że ma czerwone ślady na policzkach i
kilka zadrapań.
Próbowałem wypytać go co się stało,
ale całkowicie mnie zignorował i poszedł do swojego pokoju,
sprawnie mnie wymijając.
Dobrze, niech się nadal boczy o tą
pustą blondynę. Rozumiem gdyby był zazdrosny jakbym na przykład
pieprzył w tej łazience faceta, no ale żeby o dziewczynę? Skoro
doskonale wie,że bardziej mnie ciągnie do facetów. Kobiety były
tylko przykrywką dla mediów.
Ta cała sytuacja robi się już
żałosna. Nie łatwiej było by po prostu porozmawiać, przyznać
się i wyznać sobie tą dożywotnią miłość? Ale nie. Pan
szanowny Harry Styles zawsze musi mieć jakiś problem i wszystko
utrudniać.
No, ale okej. Ja nie będę wymagać
dużo od emocjonalnie rozchwianego osiemnastolatka.
Podobno ludzie w jego wieku dopiero
odkrywają swoją seksualność.
Ale jak wytłumaczyć to,że mnie
pocałował? Tak mu się nagle zachciało?
Niedorzeczność.
Muszę z nim dziś porozmawiać. Mam
już dość tego wszystkiego.
Chcę go wreszcie wziąć w ramiona,
przytulić, pocałować i powiedzieć,że wszystko będzie dobrze, bo
ma mnie.
Że go nigdy nie opuszczę, bo
cholernie go kocham jak nigdy nikogo.
Ale on tego nie widzi, zaślepiony
bezpodstawną zazdrością.
Otwarcie powiem, że jest żałosny.
Wszystko jest żałosne!
W takich chwilach jak te żałuję, że
nie jestem hetero. Nie byłoby takich kłopotów. Miałbym kochającą
dziewczynę, która zrobiłaby dla mnie wszystko i wzajemnie. Ale
nie. Bo ja musiałem akurat się zakochać w przyjacielu, który w
dodatku sam nie wie czego chce, mówi jedno, a robi drugie. Czasem
chciałbym wiedzieć co się dzieje w jego głowie. Wejść do niej,
ogarnąć sytuację, wyjść i wyprostować wszystkie sytuacje, które
go męczą.
Zaczynam myśleć jak kompletny czubek.
Widzisz Styles? Pieprzysz mi w głowie.
*
Puk puk. Nie odpowiedział. Próbuję
drugi raz.
Bez jego pozwolenia otwieram powoli
drewniane drzwi. Widzę go. Siedzi oparty o ramę łóżka. W dłoni
trzyma swojego iPoda. Na uszach ma swoje ulubione białe słuchawki.
Słyszę ciche basy piosenki. Patrzy na mnie spod swoich długich
rzęs. Obrzuca mnie obojętnym spojrzeniem i wraca do wpatrywania się
w niewielki wyświetlacz.
Podchodzę do niego i zdejmuję
słuchawki, co spotyka się z cichym protestem z jego ust.
-Możemy wreszcie spokojnie
porozmawiać? - Pytam.
Wzrusza ramionami, lecz po chwili
odkłada wszystko czym był zajęty i wpatruje się we mnie
wyczekująco. Chwilę wpatruję się w jego zielone oczy, które tak
uwielbiam.
Jednakże teraz widziałem w nich
smutek, ból i rozczarowanie. Rozczarowanie prawdopodobnie moją
osobą.
-Mów - mówi obojętnym tonem.
Wziąłem głeboki oddech żeby dodać
sobie odwagi i nie stchórzyć mówiąc jakieś wymijające głupstwo.
-chciałbym cię przeprosić. Za
wszystko. Ale teraz to co ci powiem nie będzie takie miłe. I wiesz
co? Będę miał głęboko w powarzaniu to jak się poczujesz. - mimo
to,że było mi go wcześniej żal przez to jak go potraktowałem
musiałem mu powiedzieć coś to kumulowało się wewnątrz mnie już
od dłuższego czasu.- powiem ci tylko tyle,że mam dość twgo jak
mnie traktujesz, jak bawisz się moimi uczuciami i zarzekasz się,że
nic do mnie nie czujes choć jest kompletnie na odwrót.twoje
zachowanie jest żałosne. I nie powiem,że moje było idealne, bo
wiem,że zachowałem się jak idiota umawiając się z tymi
wszystkimi dziewczynami, ale to było tylko dla tego żeby o tobie
zapomnieć albo zrobić ci cholernie na złość! - już prawie
krzyczałem wyrzucając z siebie te wszystkie słowa.
- i wiesz dlaczego ci to mówię? -
kontynuowałem. - bo cholernie mi na tobie zależy. A patrząc na
twoje zachowanie nie zaprzeczaj,że tobie nie.
-nie zal... - przerwał mi.
-przestań do cholery kłamać! Po co
to wszystko? Jak ci nie zależy to po co przychodziłeś codziennie
do szpitala i mówiłeś,że mnie kochasz? Tak tylko dla zabawy?
Kręci cię ranienie ludzi, którzy cię kochają? I powiedz coś w
końcu! Nie patrz się na mnie jak na idiotę! - wykrzyczałem mu w
twarz.
wstał i w ciągu sekundy stał przede
mną.
-Powiedziałbym gdybyś mnie dopuścił
do głosu i nie pieprzył ciągle o tym bezsensownym uczuciu!
-Bezsensownym? - Sztuczny i gorzki
śmiech wydobył się ze mnie. - Ja ci powiem zaraz co jest
bezsensowne. Ty! Ty i te twoje głupie gierki pod tytułem ''zakocham
się w Louisie, ale będę udawać,że tak nie jest'' - mówiąc
to zrobiłem cudzysłów w powietrzu.
My już nie rozmawialiśmy normalnie.
My się na siebie wydzieraliśmy niczym Britney Spears i jej mąż
przy podziale majątku. Nagle drzwi do pokoju otworzyły się
trącając mnie lekko w ramię.
-Boże, aż na dole was słychać! -
Powiedział z wyrzutem Liam. Niall, który stał za nim twierdząco
pokiwał głową. - O co tym razem?
-Nie wasza pierdolona sprawa -
wycedził przez zęby Curly i wyszedł z pokoju.
Trzask drzwi.
Spojrzeliśmy na siebie. Po minie Liama
wiedziałem co chciał mi powiedzieć.
-Tak, wiem. Znowu spieprzyłem -
westchnąłem. - Jeśli nie wróci za dwie godziny idźcie go szukać.
Ze mną pewnie nie będzie chciał rozmawiać.
Obydwoje równo kiwnęli głowami.
Uśmiechnąłem się widząc tą zgodność. Są dla siebie idealni.
Zrobiło mi się ciepło na sercu
widząc jak mój Nialler jest
szczęśliwy.
Przeprosiłem
ich i wyszedłem z pokoju Harry'ego. Wróciłem do siebie i rzuciłem
się na łóżko.
Jedną
ręką odszukałem leżącego gdzieś na nocnym stoliku telefon i
słuchawki.
Włączyłem
pierwszą lepszą piosenkę. Chciałem przestać myśleć o chłopaku,
ale niestety nie udawało mi się to. Czemu on musi być taki uparty?
Szkodzi sam sobie. Tak to już dawno moglibyśmy być szczęśliwi.
Głupi uparciuch.
Tak
szczerze to jestem zmęczony tym wszystkim. Chciałbym wrócić do
sytuacji sprzed roku. Wtedy wszystko było w porządku. Osoba, która
wtedy dawał mi szczęście jest szczęśliwa z kimś innym. Choć
nadal podnosi mnie na duchu i zawsze jest gotowy pocieszyć mnie to
wiem, że nie mogę tak po prostu podejść do niego i pocałować.
Potem zdjąć wszystkie ubrania i...
Nie
ważne. Kocham Harry'ego, więc nie powinienem wracać do
przeszłości.
Louis,
przestań myśleć.
Zamknąłem
oczy.
*
Niall
Cicho
zapukałem do pokoju Louisa i wszedłem.
Leżał
na łóżku i rytmicznie kiwał głową do piosenki. Zauważył mnie
i ściągnął słuchawki.
-Słońce,
my z Liam'em idziemy szukać twojego chłopaka – powiedziałem
puszczając mu oczko.
Powiedział
tylko żeby go informować w razie czego i wyszedłem.
Na
dole czekał już na mnie ubrany brunet. Chwyciłem go za rękę i
wyszliśmy z domu.
Najpierw
skierowaliśmy się do ulubionej kawiarni Harry'ego. Fancy.
Nie było go.
Tak
szczerze to nie wiedzieliśmy gdzie go szukać.
Poczułem
wibracje w kieszeni. SMS od Lou.
Park.
Chociaż jedna wskazówka. Pociągnąłem mojego chłopaka w stronę
przejścia dla pieszych i ruszyliśmy w stronę parku.
-A jeśli go tam nie będzie? - Zapytał bez przekonania Liam.
-To będziemy szukać gdziekolwiek byleby go znaleźć. Nie pozwolę
żeby Lou ciągle przez niego cierpiał. Przeproszą się jeśli
nawet miałbym każdego zmusić – powiedziałem hardo. Weszliśmy
do parku. Przystanęliśmy i rozejrzałem się wokół. Był całkiem
wielki. I gęsty. Za dużo drzew!
-Niall, musimy się rozdzielić. Szybciej nam pójdzie –
zaproponował.
-Okej – cmoknąłem go szybko w usta i rozeszliśmy się.
Ruszyłem w stronę wielkiego wzniesienia. Z trudem się na nie
wdrapałem. Stanąłem na szczycie i zgiąłem się łapiąc się za
kolana dysząc ciężko. Muszę popracować nad kondycją.
Uspokoiłem oddech i rozejrzałem się wokół siebie. Nad fontanną
nie było nikogo. Plac zabaw tak samo pusty. Pod rozłożystym
drzewem siedziała mała kuląca się postać z loczkami na głowie.
Zbiegłem zboczem i ruszyłem do niego. Z daleka mogłem już
zauważyć dym unoszący się nad jego głową. Palił? Boże,
następnym.
Przyśpieszyłem kroku. Chwilę później byłem już przy nim.
Harry
-Czemu uciekłeś? - Zapytał mnie blondyn.
Nie chciałem odpowiadać na to pytanie ponieważ sam nie wiedziałem
czemu. Zachowanie godne pożałowania.
-Mam dość – słowa same wypłynęły z moich ust. - To wszystko
jest takie dziwne i popieprzone. Kocham go. Serio to powiedziałem?
Blondyn pokiwał głową.
-Czemu mu tego nie powiesz?
-Gdyby to było takie łatwe – zaciągnąłem się gorzkawym dymem.
Chwilę potrzymałem go w płucach i wydmuchałem przed siebie, z
dala od Niall'a. Wiedziałem, że nienawidzi papierosów. - Po prostu
się boję. Boję się zaangażowania i związku. I odrzucenia. Sam
już dokładnie nie wiem czego.
-Czasem warto zaryzykować i dopiąć swojego – no co ty nie
powiesz, blondynku. - Wiesz co? Wiedziałem, że zranisz Louisa. Gdy
jeszcze byliśmy razem powiedział mi, że będzie o ciebie walczyć
mimo wszystko. Mimo że go zranisz on zawsze będzie się o ciebie
starać póki nie będziesz jego.
Wyrzuciłem do połowy wypalonego papierosa i spojrzałem na niego
pytająco. Że on niby był z Louisem? Owszem, zauważyłem, że
kiedyś byli jakoś blisko siebie, ale nie byłem specjalnie
zazdrosny, bo wiedziałem, że to nic takiego. Po prostu się
przyjaźnili. Jakże się myliłem.
Gwałtownie wstałem i spojrzałem na blondyna. Widziałem, że
żałuje powiedzenia mi tego.
-Niall. Nie podejrzewałem – powiedziałem z wyraźnym obrzydzeniem
w głosie. - Jesteś pieprzoną dziwką!
Obróciłem się od niego i szybkim krokiem odszedłem. Obszedłem na
około wzniesienie. Po chwili dogonił mnie chłopak. Błagał żebym
nie mówił nic Liam'owi. Przepraszał mnie płaczliwym głosem.
Całkowicie go ignorowałem.
Z daleka zobaczyłem siedzącego na ławce Liam'a. Przyśpieszyłem
kroku. Chłopak widząc mnie zerwał się na równe nogi i podbiegł
do mnie i blondyna, który ledwo dobiegł do nas.
-Liam, skarbie – powiedziałem przesłodzonym głosem –
wiedziałeś może, że nasi kochani chłopcy byli kiedyś razem?
Całowali, przytulali, pieprzyli się? - Widziałem znaczne
zdziwienie na twarzy bruneta. - Tak, twój Nialler'ek i Louis byli
razem. Nie mówił ci o tym? Jakaż szkoda.
Spojrzałem mściwie na blondyna. Miał łzy w oczach. W głębi
siebie poczułem obrzydzenie do samego siebie.
-Niall, proszę cię, powiedz mi, że to nie prawda .
Chłopak nic nie odpowiedział. Schował twarz w dłonie. Jego ciałem
wstrząsnął szloch.
-Liam...kochanie...Tak mi przykro. Ale to już było dawno i nic dla
nie nie znaczyło!
Oj, zaraz się zacznie.
-Chłopaki, to ja was zostawię...- powoli wycofałem się. Nawet nie
zauważyli, że sobie poszedłem. W oddali słyszałem ich
podniesione głosy.
Wyszedłem z parku i poszedłem do domu wykorzystując to, że długo
nie będzie w nim Liama i Niall'a. Wszedłem do domu i ściągnąłem
z siebie płaszcz i po cichu poszedłem do pokoju Louisa. Nie pukając
wszedłem.
-Harry! Jesteś! - ucieszył się na mój widok.
-Owszem.
Leżał na łóżku. Wykorzystałem to i jednym zwinnym ruchem
wskoczyłem mu na biodra i chwyciłem za obydwie ręce
uniemożliwiając jakikolwiek ruch.
-Wiesz - zacząłem niewinnie. - Twój były chłopak się wygadał.
-O czym ty mówisz?
-Och, nie udawaj skarbie – nachyliłem się i mocno pocałowałem
jego wargi. Nie byłem już zły. Zły i niepewny tego co czuję.
Chciałem się trochę nim teraz pobawić – Niall. Dobry był?
Chłopak się zmieszał.
-To było dawno.
Westchnąłem zirytowany. Pocałowałem go raz jeszcze. Przygryzłem
jego wargi. Poczułem pod moimi biodrami,że komuś robiło się
ciasno w swoich niebieskich jeansach. I nie tylko jemu. Mimo że
nadal trochę było mi przykro, to ta zazdrość wywołana przez to
co powiedział w parku Niall podniecała mnie. Zazdrość jest
podniecająca.
Frustracja ogarnęła mnie już całkowicie. Nachyliłem się nad nim
i wyszeptałem.
-Louis, mimo że jesteś aktualnie w moich oczach zwykłą dziwką,
to wiedz, że miałeś rację. Kocham cię. Ale proszę cię, nie rób
mi tu teraz zbędnego wywodu. Wiem, że oboje czekaliśmy na to już
od dłuższego czasu...- znowu nachyliłem się nad nim i mocno
pocałowałem jego wargi . Ta wulgarność była pociągająca. I to
jego spojrzenie. Jakby rozbierał mnie wzrokiem. I wzajemnie. -
Louis, bo ja już nie wytrzymam.
Spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
-Kurwa – westchnąłem ciężko zirytowany niedomyślnością
chłopaka – pieprz mnie!
Nie czekałem długo na odpowiedź. Zrzucił mnie z swoich bioder i
przycisnął do łóżka.
Nie był delikatny. Bolało. Ale podniecało mnie to jeszcze
bardziej.
Z głośnym krzykiem oboje doszliśmy w tej samej chwili.
W parę chwil pozbyliśmy się swojej garderoby.
Nie powiem, że nie, ale to była najintensywniejsza rzecz jaka
kiedykolwiek doznałem ze strony drugiego chłopaka.
Po wszystkim leżeliśmy spoceni i wtuleni w siebie, a Louis gładził
mnie po włosach.
-Długo nam to zajęło.
-Wiem, ale dzięki temu uświadomiłem sobie, że serio cię kocham.
-Och, zamknij się już, ty romantyku – zaśmiał się i pociągnął
mnie za włosy żeby mnie pocałować.
Czemu wszystko co robiliśmy było brutalne? Nie wiem, ale podobało
mi się to.
Wreszcie ze szczerym uśmiechem na ustach zasnąłem z kimś kogo
kocham u boku.
*
Miesiąc później
Blondyn i brunet siedzieli naprzeciw siebie. Na ich odkrytych
nadgarstkach nie ma już znaku ich miłości. Nikt nie lubi kłamstwa,
prawda? Ale czasem można wybaczyć.
Tylko, że brunet nie umie. Chociaż cholernie tęskni za swoim
chłopakiem. Za pierwszą prawdziwą miłością.
-Tęsknię za tobą – szepnął blondyn.
Liam nie odpowiedział. Nie odezwał się do Niall'a od chwili gdy
zdarł bransoletkę z dłoni i rzucił nią w oszołomionego
blondyna.
-Myślałem, że
jestem tym jedynym i wyjątkowym. Mam gdzieś to, że byłeś z nim
już dawno. Że nic do niego nie czułeś. Nienawidzę cię, Horan.
Nie widzę sensu być nadal z tobą.
Payne zostawił zapłakanego blondyna i ominął go sprawnie.
Ruszył przed siebie nie zwracając uwagi na wołania tamtego.
Nie wiedział gdzie idzie. Nie chciał wiedzieć. Chciał tylko
wykrzyczeć każdemu kogo minie, że nadal kocha tego blond idiotę.
MIEJ TĄ PIEPRZONĄ JASNOŚĆ, ŻE SIĘ PORYCZAŁAM!!! TO WSZYSTKO PRZEZ CIEBIE, NIALLA, LIAMA, LOUISA, HARREGO I ZAYNA, KTÓREGO TAM DO JASNEJ CHOLERY NIE MA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! CZEMU LIAM BYŁ TAK CHOLERNIE OKRUTNY! PRZECIEŻ ON KOCHA TEGO PIERDOLONEGO BLOND IDIOTĘ, KTÓRY WYGADAŁ SIĘ NAJWIĘKSZEJ KURWIE NA ŚWIECIE POD TYTUŁEM HARRY STYLES!!! Ale koniec wrzucania na nich, rozdział bardzo mi się podoba :) czekam na nexta :D I NIECHŻE LIAM I NIALL SIĘ POGODZĄ, BO CIĘ ZNAJDĘ I WSADZĘ ŁYŻECZKĘ W OKO!!!
OdpowiedzUsuńDokładnie to samo miałam ochotę powiedzieć, ktoś to nieźle podsumował. :> Czekam na next i zapraszam do mnie na same--mistakes.blogspot.com
UsuńHahahaha xD
UsuńŚwietne. :P
Całkowicie popieram. :D W sumie nie ma co do tego dopowiadać nawet. ;)
Kurwa ja pierdolę, żesz no !
OdpowiedzUsuńPrzez ciebie mam łzy w oczach !
Po pierwsze : żesz no kurwa ja pierdolę, demoralizujesz młodzież ! xD
Po drugie : Awwwwwwww.
Scena z Larrym zajebista , bo jest brutalna!
Po trzecie : Co ci kurwa wpadło do głowy by pokłócić idealnego Niama? Nie wiem co to było, ale było genialne ! xD
Jedni pokłóceni, drudzy pogodzeni!
Ja ppierdolę jak ja uwielbiam tego bloga.
A co do komentarza nade mną to tę łyżeczkę wsadzimy w oko Liamowi za to, że nie chce wybaczyć Niallowi.
NN na just-dont-break-my-heart.blog.onet.pl
OOO MMM GGG ! ;OO kurwa Harry po co debilu to zrobiłeś, teraz Niam nie są razem, ale dzięki temu Larry jest ! podoba mi się scena Larrego haha :D
OdpowiedzUsuń@kate9924_
Powiem Ci jedno! Jeżeli w następnym odcinku Niall i Liam się nie pogodzą, obiecuję Ci, że znajdę cię i pierwszą lepszą rzeczą jaką będę miała pod ręką zrobię Ci krzywdę.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym rozdział świetnie napisany (a przekleństwa świadczą tylko i wyłącznie o tym że się bardzo mocno zaangażowałaś) i nie mogę się doczekać nexta (i mam nadzieję że w nim, obie pary będą szczęśliwe). A i jeszcze chciałabym poczytac troszkę o Zaynie, bo dawno go nie było.
Pozdrawiam
Katy
larry-ziam-niall.blog.onet.pl
Niall miał za nim bieeeeec!:d Czekam na cd.
OdpowiedzUsuńjak Niam nie będzie razeeem to biore łopate i ide do nich . haha ♥
OdpowiedzUsuńNiall i Lou byli razem hihihhihihhih ^^ Harry i Lou sa razme hihihihihi ^^ Niall i Liam nie sa razem :( No oni musza byc razem! Rozdizla świetny!
OdpowiedzUsuńzapraszam 1d-gotta-be-you.blogspot.com
jakie emocje!
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial, czekam już na następny!
Tylko proszę, połącz Niama ;(
No tak nie można! Przecież Liam i Niall są dla siebie stworzeni i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Nawet nie wiesz jak mi się teraz smutno zrobiło przez tą całą akcję... (sex-1d-sex.blogspot.com)
OdpowiedzUsuńsię zgadzam z koleżanką, która notabene niech się weźmie za drugi rozdziału siebie na blogu :P
Usuńo właśnie. również czekam na następny.
Usuńa co do Niama to...coś wymyślę ;>
No mam nadzieję, że wymyślisz :P
Usuńkurwaaaa aporyczałam się jak Niama pokłóciłaś ;cc jak mogłaś ;c ale i tak kocham cię za to powiadanie <3
OdpowiedzUsuńTak. Scena Larry'ego jest zajebista. *o* A na początku notki myślałam, że przyjebię Harry'emu. Chociaż w sumie po jej przeczytaniu nadal chcę to zrobić, bo ten POPIERDOLONY IDIOTA zniszczył związek Nialla i Liama! Jak tak kurwa można było zrobić?! ;/ Masz mi to w tej chwili i natychmiast poprawić. I bez dyskusji. ;D W następnej notce widzę przesłodzoną scenę pogodzenia Niama. No. I oczywiście troszkę mniej brutalnego Larry'ego. :P Tym oczywiście nie gardzę, ale tak jakoś mi takie zachowanie nie pasuje do Hazzy.
OdpowiedzUsuńOczekuję nexta! :D
Zapraszam na http://larry-ziam-niall.blog.onet.pl/ . :)
Super!
OdpowiedzUsuń