sobota, 17 marca 2012

Odcinek 11.

Za dużo wulgaryzmów i niektórych nieodpowiednich słów.
Alee...niektórzy się wreszcie doczekali! :D



Louis
Nie spałem całą noc czekając, aż wróci Harry. Około czwartej, kiedy robiło się już widno usłyszałem zgrzyt klucza w drzwiach. Szybko zbiegłem. I nie myliłem się. W przedpokoju ledwo stał Styles. W świetle rzucanym przez latarnię zauważyłem,że ma czerwone ślady na policzkach i kilka zadrapań.
Próbowałem wypytać go co się stało, ale całkowicie mnie zignorował i poszedł do swojego pokoju, sprawnie mnie wymijając.
Dobrze, niech się nadal boczy o tą pustą blondynę. Rozumiem gdyby był zazdrosny jakbym na przykład pieprzył w tej łazience faceta, no ale żeby o dziewczynę? Skoro doskonale wie,że bardziej mnie ciągnie do facetów. Kobiety były tylko przykrywką dla mediów.
Ta cała sytuacja robi się już żałosna. Nie łatwiej było by po prostu porozmawiać, przyznać się i wyznać sobie tą dożywotnią miłość? Ale nie. Pan szanowny Harry Styles zawsze musi mieć jakiś problem i wszystko utrudniać.
No, ale okej. Ja nie będę wymagać dużo od emocjonalnie rozchwianego osiemnastolatka.
Podobno ludzie w jego wieku dopiero odkrywają swoją seksualność.
Ale jak wytłumaczyć to,że mnie pocałował? Tak mu się nagle zachciało?
Niedorzeczność.
Muszę z nim dziś porozmawiać. Mam już dość tego wszystkiego.
Chcę go wreszcie wziąć w ramiona, przytulić, pocałować i powiedzieć,że wszystko będzie dobrze, bo ma mnie.
Że go nigdy nie opuszczę, bo cholernie go kocham jak nigdy nikogo.
Ale on tego nie widzi, zaślepiony bezpodstawną zazdrością.
Otwarcie powiem, że jest żałosny. Wszystko jest żałosne!
W takich chwilach jak te żałuję, że nie jestem hetero. Nie byłoby takich kłopotów. Miałbym kochającą dziewczynę, która zrobiłaby dla mnie wszystko i wzajemnie. Ale nie. Bo ja musiałem akurat się zakochać w przyjacielu, który w dodatku sam nie wie czego chce, mówi jedno, a robi drugie. Czasem chciałbym wiedzieć co się dzieje w jego głowie. Wejść do niej, ogarnąć sytuację, wyjść i wyprostować wszystkie sytuacje, które go męczą.
Zaczynam myśleć jak kompletny czubek. Widzisz Styles? Pieprzysz mi w głowie.
*
Puk puk. Nie odpowiedział. Próbuję drugi raz.
Bez jego pozwolenia otwieram powoli drewniane drzwi. Widzę go. Siedzi oparty o ramę łóżka. W dłoni trzyma swojego iPoda. Na uszach ma swoje ulubione białe słuchawki. Słyszę ciche basy piosenki. Patrzy na mnie spod swoich długich rzęs. Obrzuca mnie obojętnym spojrzeniem i wraca do wpatrywania się w niewielki wyświetlacz.
Podchodzę do niego i zdejmuję słuchawki, co spotyka się z cichym protestem z jego ust.
-Możemy wreszcie spokojnie porozmawiać? - Pytam.
Wzrusza ramionami, lecz po chwili odkłada wszystko czym był zajęty i wpatruje się we mnie wyczekująco. Chwilę wpatruję się w jego zielone oczy, które tak uwielbiam.
Jednakże teraz widziałem w nich smutek, ból i rozczarowanie. Rozczarowanie prawdopodobnie moją osobą.
-Mów - mówi obojętnym tonem.
Wziąłem głeboki oddech żeby dodać sobie odwagi i nie stchórzyć mówiąc jakieś wymijające głupstwo.
-chciałbym cię przeprosić. Za wszystko. Ale teraz to co ci powiem nie będzie takie miłe. I wiesz co? Będę miał głęboko w powarzaniu to jak się poczujesz. - mimo to,że było mi go wcześniej żal przez to jak go potraktowałem musiałem mu powiedzieć coś to kumulowało się wewnątrz mnie już od dłuższego czasu.- powiem ci tylko tyle,że mam dość twgo jak mnie traktujesz, jak bawisz się moimi uczuciami i zarzekasz się,że nic do mnie nie czujes choć jest kompletnie na odwrót.twoje zachowanie jest żałosne. I nie powiem,że moje było idealne, bo wiem,że zachowałem się jak idiota umawiając się z tymi wszystkimi dziewczynami, ale to było tylko dla tego żeby o tobie zapomnieć albo zrobić ci cholernie na złość! - już prawie krzyczałem wyrzucając z siebie te wszystkie słowa.
- i wiesz dlaczego ci to mówię? - kontynuowałem. - bo cholernie mi na tobie zależy. A patrząc na twoje zachowanie nie zaprzeczaj,że tobie nie.
-nie zal... - przerwał mi.
-przestań do cholery kłamać! Po co to wszystko? Jak ci nie zależy to po co przychodziłeś codziennie do szpitala i mówiłeś,że mnie kochasz? Tak tylko dla zabawy? Kręci cię ranienie ludzi, którzy cię kochają? I powiedz coś w końcu! Nie patrz się na mnie jak na idiotę! - wykrzyczałem mu w twarz.
wstał i w ciągu sekundy stał przede mną.
-Powiedziałbym gdybyś mnie dopuścił do głosu i nie pieprzył ciągle o tym bezsensownym uczuciu!
-Bezsensownym? - Sztuczny i gorzki śmiech wydobył się ze mnie. - Ja ci powiem zaraz co jest bezsensowne. Ty! Ty i te twoje głupie gierki pod tytułem ''zakocham się w Louisie, ale będę udawać,że tak nie jest'' - mówiąc to zrobiłem cudzysłów w powietrzu.
My już nie rozmawialiśmy normalnie. My się na siebie wydzieraliśmy niczym Britney Spears i jej mąż przy podziale majątku. Nagle drzwi do pokoju otworzyły się trącając mnie lekko w ramię.
-Boże, aż na dole was słychać! - Powiedział z wyrzutem Liam. Niall, który stał za nim twierdząco pokiwał głową. - O co tym razem?
-Nie wasza pierdolona sprawa - wycedził przez zęby Curly i wyszedł z pokoju.
Trzask drzwi.
Spojrzeliśmy na siebie. Po minie Liama wiedziałem co chciał mi powiedzieć.
-Tak, wiem. Znowu spieprzyłem - westchnąłem. - Jeśli nie wróci za dwie godziny idźcie go szukać. Ze mną pewnie nie będzie chciał rozmawiać.
Obydwoje równo kiwnęli głowami. Uśmiechnąłem się widząc tą zgodność. Są dla siebie idealni.
Zrobiło mi się ciepło na sercu widząc jak mój Nialler jest szczęśliwy.
Przeprosiłem ich i wyszedłem z pokoju Harry'ego. Wróciłem do siebie i rzuciłem się na łóżko.
Jedną ręką odszukałem leżącego gdzieś na nocnym stoliku telefon i słuchawki.
Włączyłem pierwszą lepszą piosenkę. Chciałem przestać myśleć o chłopaku, ale niestety nie udawało mi się to. Czemu on musi być taki uparty? Szkodzi sam sobie. Tak to już dawno moglibyśmy być szczęśliwi. Głupi uparciuch.
Tak szczerze to jestem zmęczony tym wszystkim. Chciałbym wrócić do sytuacji sprzed roku. Wtedy wszystko było w porządku. Osoba, która wtedy dawał mi szczęście jest szczęśliwa z kimś innym. Choć nadal podnosi mnie na duchu i zawsze jest gotowy pocieszyć mnie to wiem, że nie mogę tak po prostu podejść do niego i pocałować. Potem zdjąć wszystkie ubrania i...
Nie ważne. Kocham Harry'ego, więc nie powinienem wracać do przeszłości.
Louis, przestań myśleć.
Zamknąłem oczy.


*

Niall
Cicho zapukałem do pokoju Louisa i wszedłem.
Leżał na łóżku i rytmicznie kiwał głową do piosenki. Zauważył mnie i ściągnął słuchawki.
-Słońce, my z Liam'em idziemy szukać twojego chłopaka – powiedziałem puszczając mu oczko.
Powiedział tylko żeby go informować w razie czego i wyszedłem.
Na dole czekał już na mnie ubrany brunet. Chwyciłem go za rękę i wyszliśmy z domu.
Najpierw skierowaliśmy się do ulubionej kawiarni Harry'ego. Fancy. Nie było go.
Tak szczerze to nie wiedzieliśmy gdzie go szukać.
Poczułem wibracje w kieszeni. SMS od Lou.
Park.
Chociaż jedna wskazówka. Pociągnąłem mojego chłopaka w stronę przejścia dla pieszych i ruszyliśmy w stronę parku.
-A jeśli go tam nie będzie? - Zapytał bez przekonania Liam.
-To będziemy szukać gdziekolwiek byleby go znaleźć. Nie pozwolę żeby Lou ciągle przez niego cierpiał. Przeproszą się jeśli nawet miałbym każdego zmusić – powiedziałem hardo. Weszliśmy do parku. Przystanęliśmy i rozejrzałem się wokół. Był całkiem wielki. I gęsty. Za dużo drzew!
-Niall, musimy się rozdzielić. Szybciej nam pójdzie – zaproponował.
-Okej – cmoknąłem go szybko w usta i rozeszliśmy się.
Ruszyłem w stronę wielkiego wzniesienia. Z trudem się na nie wdrapałem. Stanąłem na szczycie i zgiąłem się łapiąc się za kolana dysząc ciężko. Muszę popracować nad kondycją.
Uspokoiłem oddech i rozejrzałem się wokół siebie. Nad fontanną nie było nikogo. Plac zabaw tak samo pusty. Pod rozłożystym drzewem siedziała mała kuląca się postać z loczkami na głowie.
Zbiegłem zboczem i ruszyłem do niego. Z daleka mogłem już zauważyć dym unoszący się nad jego głową. Palił? Boże, następnym.
Przyśpieszyłem kroku. Chwilę później byłem już przy nim.

Harry
-Czemu uciekłeś? - Zapytał mnie blondyn.
Nie chciałem odpowiadać na to pytanie ponieważ sam nie wiedziałem czemu. Zachowanie godne pożałowania.
-Mam dość – słowa same wypłynęły z moich ust. - To wszystko jest takie dziwne i popieprzone. Kocham go. Serio to powiedziałem?
Blondyn pokiwał głową.
-Czemu mu tego nie powiesz?
-Gdyby to było takie łatwe – zaciągnąłem się gorzkawym dymem. Chwilę potrzymałem go w płucach i wydmuchałem przed siebie, z dala od Niall'a. Wiedziałem, że nienawidzi papierosów. - Po prostu się boję. Boję się zaangażowania i związku. I odrzucenia. Sam już dokładnie nie wiem czego.
-Czasem warto zaryzykować i dopiąć swojego – no co ty nie powiesz, blondynku. - Wiesz co? Wiedziałem, że zranisz Louisa. Gdy jeszcze byliśmy razem powiedział mi, że będzie o ciebie walczyć mimo wszystko. Mimo że go zranisz on zawsze będzie się o ciebie starać póki nie będziesz jego.
Wyrzuciłem do połowy wypalonego papierosa i spojrzałem na niego pytająco. Że on niby był z Louisem? Owszem, zauważyłem, że kiedyś byli jakoś blisko siebie, ale nie byłem specjalnie zazdrosny, bo wiedziałem, że to nic takiego. Po prostu się przyjaźnili. Jakże się myliłem.
Gwałtownie wstałem i spojrzałem na blondyna. Widziałem, że żałuje powiedzenia mi tego.
-Niall. Nie podejrzewałem – powiedziałem z wyraźnym obrzydzeniem w głosie. - Jesteś pieprzoną dziwką!
Obróciłem się od niego i szybkim krokiem odszedłem. Obszedłem na około wzniesienie. Po chwili dogonił mnie chłopak. Błagał żebym nie mówił nic Liam'owi. Przepraszał mnie płaczliwym głosem. Całkowicie go ignorowałem.
Z daleka zobaczyłem siedzącego na ławce Liam'a. Przyśpieszyłem kroku. Chłopak widząc mnie zerwał się na równe nogi i podbiegł do mnie i blondyna, który ledwo dobiegł do nas.
-Liam, skarbie – powiedziałem przesłodzonym głosem – wiedziałeś może, że nasi kochani chłopcy byli kiedyś razem? Całowali, przytulali, pieprzyli się? - Widziałem znaczne zdziwienie na twarzy bruneta. - Tak, twój Nialler'ek i Louis byli razem. Nie mówił ci o tym? Jakaż szkoda.
Spojrzałem mściwie na blondyna. Miał łzy w oczach. W głębi siebie poczułem obrzydzenie do samego siebie.
-Niall, proszę cię, powiedz mi, że to nie prawda .
Chłopak nic nie odpowiedział. Schował twarz w dłonie. Jego ciałem wstrząsnął szloch.
-Liam...kochanie...Tak mi przykro. Ale to już było dawno i nic dla nie nie znaczyło!
Oj, zaraz się zacznie.
-Chłopaki, to ja was zostawię...- powoli wycofałem się. Nawet nie zauważyli, że sobie poszedłem. W oddali słyszałem ich podniesione głosy.
Wyszedłem z parku i poszedłem do domu wykorzystując to, że długo nie będzie w nim Liama i Niall'a. Wszedłem do domu i ściągnąłem z siebie płaszcz i po cichu poszedłem do pokoju Louisa. Nie pukając wszedłem.
-Harry! Jesteś! - ucieszył się na mój widok.
-Owszem.
Leżał na łóżku. Wykorzystałem to i jednym zwinnym ruchem wskoczyłem mu na biodra i chwyciłem za obydwie ręce uniemożliwiając jakikolwiek ruch.
-Wiesz - zacząłem niewinnie. - Twój były chłopak się wygadał.
-O czym ty mówisz?
-Och, nie udawaj skarbie – nachyliłem się i mocno pocałowałem jego wargi. Nie byłem już zły. Zły i niepewny tego co czuję. Chciałem się trochę nim teraz pobawić – Niall. Dobry był?
Chłopak się zmieszał.
-To było dawno.
Westchnąłem zirytowany. Pocałowałem go raz jeszcze. Przygryzłem jego wargi. Poczułem pod moimi biodrami,że komuś robiło się ciasno w swoich niebieskich jeansach. I nie tylko jemu. Mimo że nadal trochę było mi przykro, to ta zazdrość wywołana przez to co powiedział w parku Niall podniecała mnie. Zazdrość jest podniecająca.
Frustracja ogarnęła mnie już całkowicie. Nachyliłem się nad nim i wyszeptałem.
-Louis, mimo że jesteś aktualnie w moich oczach zwykłą dziwką, to wiedz, że miałeś rację. Kocham cię. Ale proszę cię, nie rób mi tu teraz zbędnego wywodu. Wiem, że oboje czekaliśmy na to już od dłuższego czasu...- znowu nachyliłem się nad nim i mocno pocałowałem jego wargi . Ta wulgarność była pociągająca. I to jego spojrzenie. Jakby rozbierał mnie wzrokiem. I wzajemnie. - Louis, bo ja już nie wytrzymam.
Spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
-Kurwa – westchnąłem ciężko zirytowany niedomyślnością chłopaka – pieprz mnie!
Nie czekałem długo na odpowiedź. Zrzucił mnie z swoich bioder i przycisnął do łóżka.
Nie był delikatny. Bolało. Ale podniecało mnie to jeszcze bardziej.
Z głośnym krzykiem oboje doszliśmy w tej samej chwili.
W parę chwil pozbyliśmy się swojej garderoby.
Nie powiem, że nie, ale to była najintensywniejsza rzecz jaka kiedykolwiek doznałem ze strony drugiego chłopaka.
Po wszystkim leżeliśmy spoceni i wtuleni w siebie, a Louis gładził mnie po włosach.
-Długo nam to zajęło.
-Wiem, ale dzięki temu uświadomiłem sobie, że serio cię kocham.
-Och, zamknij się już, ty romantyku – zaśmiał się i pociągnął mnie za włosy żeby mnie pocałować.
Czemu wszystko co robiliśmy było brutalne? Nie wiem, ale podobało mi się to.
Wreszcie ze szczerym uśmiechem na ustach zasnąłem z kimś kogo kocham u boku.

*
Miesiąc później

Blondyn i brunet siedzieli naprzeciw siebie. Na ich odkrytych nadgarstkach nie ma już znaku ich miłości. Nikt nie lubi kłamstwa, prawda? Ale czasem można wybaczyć.
Tylko, że brunet nie umie. Chociaż cholernie tęskni za swoim chłopakiem. Za pierwszą prawdziwą miłością.
-Tęsknię za tobą – szepnął blondyn.
Liam nie odpowiedział. Nie odezwał się do Niall'a od chwili gdy zdarł bransoletkę z dłoni i rzucił nią w oszołomionego blondyna.
-Myślałem, że jestem tym jedynym i wyjątkowym. Mam gdzieś to, że byłeś z nim już dawno. Że nic do niego nie czułeś. Nienawidzę cię, Horan. Nie widzę sensu być nadal z tobą.
Payne zostawił zapłakanego blondyna i ominął go sprawnie.
Ruszył przed siebie nie zwracając uwagi na wołania tamtego.
Nie wiedział gdzie idzie. Nie chciał wiedzieć. Chciał tylko wykrzyczeć każdemu kogo minie, że nadal kocha tego blond idiotę.

17 komentarzy:

  1. MIEJ TĄ PIEPRZONĄ JASNOŚĆ, ŻE SIĘ PORYCZAŁAM!!! TO WSZYSTKO PRZEZ CIEBIE, NIALLA, LIAMA, LOUISA, HARREGO I ZAYNA, KTÓREGO TAM DO JASNEJ CHOLERY NIE MA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! CZEMU LIAM BYŁ TAK CHOLERNIE OKRUTNY! PRZECIEŻ ON KOCHA TEGO PIERDOLONEGO BLOND IDIOTĘ, KTÓRY WYGADAŁ SIĘ NAJWIĘKSZEJ KURWIE NA ŚWIECIE POD TYTUŁEM HARRY STYLES!!! Ale koniec wrzucania na nich, rozdział bardzo mi się podoba :) czekam na nexta :D I NIECHŻE LIAM I NIALL SIĘ POGODZĄ, BO CIĘ ZNAJDĘ I WSADZĘ ŁYŻECZKĘ W OKO!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie to samo miałam ochotę powiedzieć, ktoś to nieźle podsumował. :> Czekam na next i zapraszam do mnie na same--mistakes.blogspot.com

      Usuń
    2. Hahahaha xD
      Świetne. :P
      Całkowicie popieram. :D W sumie nie ma co do tego dopowiadać nawet. ;)

      Usuń
  2. Kurwa ja pierdolę, żesz no !
    Przez ciebie mam łzy w oczach !
    Po pierwsze : żesz no kurwa ja pierdolę, demoralizujesz młodzież ! xD
    Po drugie : Awwwwwwww.
    Scena z Larrym zajebista , bo jest brutalna!
    Po trzecie : Co ci kurwa wpadło do głowy by pokłócić idealnego Niama? Nie wiem co to było, ale było genialne ! xD
    Jedni pokłóceni, drudzy pogodzeni!
    Ja ppierdolę jak ja uwielbiam tego bloga.
    A co do komentarza nade mną to tę łyżeczkę wsadzimy w oko Liamowi za to, że nie chce wybaczyć Niallowi.
    NN na just-dont-break-my-heart.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. OOO MMM GGG ! ;OO kurwa Harry po co debilu to zrobiłeś, teraz Niam nie są razem, ale dzięki temu Larry jest ! podoba mi się scena Larrego haha :D
    @kate9924_

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem Ci jedno! Jeżeli w następnym odcinku Niall i Liam się nie pogodzą, obiecuję Ci, że znajdę cię i pierwszą lepszą rzeczą jaką będę miała pod ręką zrobię Ci krzywdę.
    A tak poza tym rozdział świetnie napisany (a przekleństwa świadczą tylko i wyłącznie o tym że się bardzo mocno zaangażowałaś) i nie mogę się doczekać nexta (i mam nadzieję że w nim, obie pary będą szczęśliwe). A i jeszcze chciałabym poczytac troszkę o Zaynie, bo dawno go nie było.
    Pozdrawiam
    Katy
    larry-ziam-niall.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Niall miał za nim bieeeeec!:d Czekam na cd.

    OdpowiedzUsuń
  6. jak Niam nie będzie razeeem to biore łopate i ide do nich . haha ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Niall i Lou byli razem hihihhihihhih ^^ Harry i Lou sa razme hihihihihi ^^ Niall i Liam nie sa razem :( No oni musza byc razem! Rozdizla świetny!
    zapraszam 1d-gotta-be-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. jakie emocje!
    swietny rozdzial, czekam już na następny!
    Tylko proszę, połącz Niama ;(

    OdpowiedzUsuń
  9. No tak nie można! Przecież Liam i Niall są dla siebie stworzeni i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Nawet nie wiesz jak mi się teraz smutno zrobiło przez tą całą akcję... (sex-1d-sex.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. się zgadzam z koleżanką, która notabene niech się weźmie za drugi rozdziału siebie na blogu :P

      Usuń
    2. o właśnie. również czekam na następny.
      a co do Niama to...coś wymyślę ;>

      Usuń
    3. No mam nadzieję, że wymyślisz :P

      Usuń
  10. kurwaaaa aporyczałam się jak Niama pokłóciłaś ;cc jak mogłaś ;c ale i tak kocham cię za to powiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak. Scena Larry'ego jest zajebista. *o* A na początku notki myślałam, że przyjebię Harry'emu. Chociaż w sumie po jej przeczytaniu nadal chcę to zrobić, bo ten POPIERDOLONY IDIOTA zniszczył związek Nialla i Liama! Jak tak kurwa można było zrobić?! ;/ Masz mi to w tej chwili i natychmiast poprawić. I bez dyskusji. ;D W następnej notce widzę przesłodzoną scenę pogodzenia Niama. No. I oczywiście troszkę mniej brutalnego Larry'ego. :P Tym oczywiście nie gardzę, ale tak jakoś mi takie zachowanie nie pasuje do Hazzy.
    Oczekuję nexta! :D
    Zapraszam na http://larry-ziam-niall.blog.onet.pl/ . :)

    OdpowiedzUsuń