poniedziałek, 19 marca 2012

Odcinek 12. EPILOG

Wiem, że nie będziecie zadowolone z tak krótkiego opowiadania :c
Ale serio nie mam pomysłu na dalsze losy chłopaków.

Także enjoy :3



3 lata później
Przez te lata działo się wiele. One Direction wydali dwie płyty. Jedna z nich osiągnęła status złotej z czego chłopcy cieszyli się nad wyraz. Niestety zdarzały się też te mniej szczęśliwe momenty.
Zayn wraz z Tegan podczas pobytu w Hiszpanii wrócili z małą niespodzianką, a mianowicie jego dziewczyna była w ciąży. Pobrali się jeszcze przed porodem. Zayn'owi pozostały jedynie marzenia o całonocnych imprezach, długiego balowania na galach i jako jedyny musiał najszybciej dorosnąć.
Kilka miesięcy później na świat przyszła India.
U Harry'ego i Louisa też nie było tak kolorowo.
W ciągu ich trzyletniego związku rozchodzili się kilkakrotnie jednak za bardzo za sobą tęsknili żeby rozstawać się na dłużej niż tydzień.
Liam nadal nie wybaczył Niall'owi. Tolerowali się jedynie dlatego, że byli razem w zespole.
Niestety przez ciągłe kłótnie dwójki One Direction zawiesili swoją działalność.
Dla chłopaków było to bardziej na rękę. Każdy z nich mógł zająć się swoim życiem prywatnym.
Malik spędzał więcej czasu z żoną i córką.
Można by powiedzieć, że przerwa wyszła co poniektórym na dobre.

*

Harry
-Lou, Lou, Lou, Lou, Lou! No powiedz wreszcie gdzie jedziemy! - Już od dobrej godziny siedzę w aucie i za cholerę nie wiem gdzie mój chłopak ciągnie mnie w sobotni wieczór, który zwykle spędzamy na oglądaniu komedii romantycznych, jedzeniu popcornu i okazjonalnemu kochaniu się do wschodu słońca.
-Nie, Harry, uspokój się wreszcie – powiedział już lekko zirytowanym głosem. Nie dziwiłem mu się. W ciągu całej godziny zadałem mu jedno pytanie dziesięć razy. Nie moja wina, że byłem nadzwyczaj ciekawy i podekscytowany.
Pozwoliłem skupić mu się na jeździe i siedziałem cicho.
Z nudów zacząłem przyglądać się Louisowi. Mimo razem spędzonych trzech lat nadal mi się podobał i kochałem go z dnia na dzień coraz bardziej.
uwielbiałem budzić się każdego ranka przy jego boku. Kochałem każde zbliżenie z nim, każdy seks na zgodę gdy pomiędzy pocałunkami krzyczeliśmy sobie w twarz jak bardzo się nienawidzimy. Moja podświadomość mówiła mi,że wywołujemy te kłótnie tylko dla tego seksu.. Jesteśmy popieprzeni, wiem.
-Co tak patrzysz? - zapytał spoglądając to na mnie to na drogę przed nim.
-Nie mogę patrzeć na mojego chłopaka? - odparłem z udawanym oburzeniem.
nie odpowiedział. Zauważyłem,że skręcił w wąską leśną drogę. Nagle oprzytomniałem. No tak! Tędy jechało się do domku letniskowego Zayn'a i Tegan.
Raczej to nie był domek. To był dom. Duży, z wielkim ogrodem, basenem i małym stawem z długim pomostem.
Wjechaliśmy na podjazd.
Z daleka widziałem,że dom był jasno oświetlony, w oknach raz po raz widziałem przechodzących ludzi, grała głośna muzyka. Rozpoznałem to po płynących basach. Lou wysiadł, przeszedł wokół samochodu i otworzył mi drzwi.
-Zapraszam - ukłonił się szarmancko i podał mi dłoń.
-Ależ dziękuję - ująłem jego szczupłe palce i zapukałem w drewniane drzwi. Chwilkę później otworzył nam Malik z córką na rękach. Mała uściskała swoimi drobnymi rączkami i weszliśmy do środka. ByŁy tam same znajome twarze. Wszyscy nasi znajomi.
Zauważyłem siedzącego Niall'a na tarasie z drinkiem w dłoni. Pomachałem mu. W odpowiedzi wygiął usta w lekki łuk.
Koło kominka stał Liam i rozmawiał z Blue, naszą wspólną znajomą.
Przeleciałem wzrokiem po poszczególnych twarzach żeby szybko poprzypominać sobie ich imiona. Brian, Mikey, Anne, Destiny i inni. Stara paczka, z która jeszcze utrzymujemy kontakt.
Poczułem,że Louis chwyta mnie za dłoń i ciągnie do barku z alkoholami. Nalał nam po kieliszku szampana. Upiłem łyk.
-No i po co tu przyjechaliśmy? Mogłeś mi od razu powiedzieć,że jedziemy do Malików, a nie robić z tego takiej tajemnicy - powiedziałem lekko zirytowany tą sytuacją.
-Kotku, pamiętaj,że wieczór się jeszcze nie skończył - powiedział tajemniczo i wmieszał się w tłum tańczących ludzi.
Stałem tam zdezorientowany i wpatrzony w niego.
Jak zwykle tańczył nieziemsko. Kręcił biodrami co chwila przejeżdżając dłonią po swoim ciele.
Zatrzymał ją w okolicy krocza i spojrzał prowokująco na mnie. Momentalnie oblał mnie zimny pot i upiłem łyk szampana zawstydzony jego osobą. Znamy się już wieki, jesteśmy ze sobą trzy lata,a ja nadal rumienię się na jego widok. Czuję się jak zakochana nastolatka, chociaż okres nastoletni przeszedłem już dawno. normalni dwudziestojednoletni faceci się tak nie zachowują.
ale cóż, bywają wyjątki. To przez ciebie Tomlinson! Ty seksowny dupku, który sprawiasz,że czuję się jak zawstydzona dziewczynka.
Puściłem mu oczko i jednym łykiem dopiłem resztę szampana. Nalałem sobie jeszcze trochę i ruszyłem do samotnie siedzącego przy otwartym tarasie Nialla. Usiadłem koło niego na wygodnej pufie.
-Siemasz, stary - przywitałem się znowu. - czemu się nie bawisz?
-Nie mam ochoty - odparł nikłym głosem, ledwo go usłyszałem. Chyba nie miał ochoty na rozmowę, bo w jego głowie na sto procent nadal siedział Liam i uparcie nie chciał wyjść. Okej, może miałem czasem wyrzuty sumienia za to,że ich skłóciłem, tym samym pozbawiając zespołu dwóch wspaniałych głosów, ale gdyby nie to nie był bym z moim Louisem.
Tak, wiem, jestem egoistą zapatrzony tylko w swoje szczęście. Zabijcie mnie. Ale...chyba pora żeby ta dwójka wreszcie zamieniła kilka słów od tych dwóch lat. Notabene od zawieszenia działalności zerwali ze sobą jakiekolwiek kontakty.
Widząc zbolałą minę Nialla objąłem go ramieniem po przyjacielsku.
-Ej, słuchaj. Wiem,że wracam do tego po raz setny, ale naprawdę nadal mi przykro.
-Daj już spokój, to nie ważne.
-Niall, słyszysz siebie? - zbulwersowałem się. - widzę jak za nim tęsknisz. I nie zaprzeczaj. Nie sądzisz,że obydwoje jesteście na tyle dorośli żeby wreszcie podać sobie rękę na zgodę? ile wy ze sobą nie rozmawialiście? Dwa lata! Więc proszę cię, nie denerwuj mnie już bardziej i chcę cię potem zobaczyć jak z nim rozmawiasz. Jesteście moimi przyjaciółmi i kocham was jak nic innego na świecie - zakończyłem swój wywód i otarłem lekko wilgotne oczy. Ale wstyd. Wzruszyłem się.
-Harry...dziękuję - nachylił się aby mnie przytulić.-postaram się jeszcze dziś coś zrobić.
-Zuch chłopak - powiedziałem uszczęśliwiony widząc zmianę nastawienia chłopaka i wstałem. - a teraz wybacz, zostawię cię samego, bo widzę,że mi James podrywa mojego kociaka.
Zostawiłem Nialla na tarasie, a sam wmieszałem się w małą grupkę tańczących i objąłem Louisa od tyłu. Położyłem głowę na ramieniu mojego ukochanego i powiedziałem do tańczącego z nim blondyna.
-Wybacz Jamie, ale ten pan dziś jest mój - zaśmiałem się i pocałowałem go w szyję.
chłopak uśmiechnął się ze zrozumieniem i dołączył do tańczącego nieopodal innego blondyna. Zmieniłem pozycję tak,że teraz stałem naprzeciw niego bardzo blisko i obejmowałem go za szyję. Poczułem,żd jego ręce zaciskają się na moich biodrach.
-Jak jeszcze raz zobaczę cię z kimś innym to już więcej ci nie obciągnę - zagroziłem siląc się na poważny ton.
-Och, proszę proszę, ktoś tu jest zazdrosny.
-Może i tak, ale ta zazdrosna osoba ukazuje tym jak bardzo kocha - wyszeptałem mu wprost do ucha muskając swoimi wargami raz po raz płatek jego ucha. Mimowolnie zadrżał pod wpływem tego minimalnego dotyku. - Nawet nie wiesz jak bardzo mam teraz na ciebie ochotę.
-Och, uwierz mi, wiem to. A raczej czuję - spojrzał wymownie w dół moich spodni.
-Uh! To twoja wina, widzisz jak na mnie działasz - powiedziałem i wpiłem się w jego wargi.
Kocham go całować. Nadal dziwię się sobie,że tak długo broniłem się od tego uczucia.
Piosenka się skończyła, a my usiedliśmy przy stoliku wraz z Zayn'em i Tegan.
-Zdenerwowany? - zagaił Zayn do Louisa. O czym oni mówią? Czuję się nie w temacie.
-Bardzo. Aż za bardzo.
-Oj, Lou, ogarnij się, wszystko pójdzie idealnie - powiedziała żona Malika.
-Ekhem - chrząknąłem znacząco - można wiedzieć o co chodzi?
-Nie! - odparła mi chórem cała trójka.
będąc na przegranej pozycji, chwyciłem za nowy kieliszek z szampanem i przytuliłem się w louisa z naburmuszoną miną.
*
Niall
wWiąłem sobie do serca słowa Harry'ego.
Muszę do niego iść, porozmawiać, przeprosić.
Wstałem z pufy. Jak gdyby na moje zawołanie za mną stał Liam.
-hej - przywitał się nieśmiało - możemy porozmawiać? Chyba mamy sobie co nieco do wyjaśnienia.
Skinąłem twierdząco głową. Usiadłem na swoim starym miejscu, a on zmieścił się jakoś obok.
teraz, stykając się ramię w ramię miałem ochotę rzucić się na niego, całować i mówić jak mi przykro.
-Jak tam u ciebie? - z fantazji wyrwał mnie jego głos.
-Leci jakoś - odparłem bez zbytniego przekonania w głosie.
-Słuchaj, muszę ci coś powiedzieć - powiedzieliśmy jednocześnie. parsknąłem lekkim śmiechem.
-Okej, mów pierwszy – powiedziałem.
Liam westchnął i spojrzał mi w oczy.
-Wiesz, nie chciałem tego wszystkiego. Zareagowałem wtedy zbyt gwałtownie nawet nie dałem ci się wytłumaczyć, nie dopuszczałem do siebie myśli, że ty i Louis to przeszłość. Przepraszam.
Nie chciałem wygłaszać zbędnego kazania. Nawet Nie miałem na to pomysłu.
-Wróć do mnie - zaryzykowałem - nawet nie wiesz jak za tobą tęsknię. I nadal cię kocham. Nieprzerywanie od tych pieprzonych trzech lat - głos mi się załamał i schowałem twarz w dłoniach. A jeśli on nie będzie chciał do mnie wrócić? Jak powie,że kogoś już ma i nie chce nic zmieniać. Albo...jeśli powie żebyśmy zostali przyjaciółmi? Kurwa, nie myśl tyle Horan.
Wziął twarz w swoje dłonie i zmusił mnie żebym spojrzał w jego oczy.
-Ucieknij ze mną - wyszeptał. Mój Boże...pamiętał.
-Kiedy tylko chcesz...
Bez jakiegokolwiek pozwolenia wpiłem się w jego wargi. Długo nie czekałem, aż odwzajemni pocałunek.
niestety romantyczną chwilę przerwał nam Louis stukający łyżeczką o pusty kieliszek żeby zwrócić na siebie uwagę wszystkich.
*
Harry
Louis stał na kilku wyższych stopniach schodów. Wszystkie twarze były zwrócone ku niemu.
-Harry, mógłbyś tu podejść?
przeszedłem przez tłum zgromadzonych wokół Louisa i stanąłem koło niego.
-zapewne wszyscy wiecie - zwrócił się do zebranych - jak bardzo kocham Harry'ego. Nie wyobrażam sobie mojego życia bez niego. Kocham go całego. Jego uśmiech, to w jaki sposób się śmieje, jak się rumieni na każdy usłyszany komplement. Ale nie jest też idealny. Nienawidzę kiedy zostawia wszędzie brudne rzeczy, jak wyjada w nocy ciasteczka z szafki, a potem zostawia okruchy, które ja muszę sprzątać. I jestem też cholernie zazdrosny o to jak patrzą na niego inni faceci. Ale te wszystkie rzeczy sprawiają, że kocham go nade wszystko. I wiem,że obydwoje jesteśmy jeszcze trochę za młodzi, ale nie mogę dłużej czekać - Lou sięgnął do kieszeni swojej marynarki i wyciągnął małe czerwone pudełko. Moje serce zaczęło szybciej bić, w brzuchu poczułem miłe mrowienie. Podejrzewałem co się zaraz stanie.
brunet ukląkł przede mną.
-Harry, kochanie, wyjdziesz za mnie? - zapytał z rozbrajającym uśmiechem na twarzy. Po takim czymś nie mogłem odmówić. Moje oczy momentalnie zrobiły się mokre. Pozwoliłem płynąć łzą.
-tak! Kurwa, tak! - powiedziałem, a raczej bardziej wykrzyczałem.
Lou wstał i założył mi srebrno-czarną obrączkę i podniósł się z klęczek. Otarłem łzy,rzuciłem się na niego i zacząłem obsypywać jego twarz pocałunkami.
Wokół siebie słyszałem czułe westchnienia i brawa.
przestałem go całować i pociągnąłem go w górę schodów do jednego z pierwszych pokoi. Sypialnia Zayn'a i Tegan.
Pchnąłem Lou na łóżko i usiadłem na jego biodrach.
Spojrzałem na obrączkę i znowu poczułem łzy w oczach.
-Ej, kociaku, no nie płacz - Louis podniósł się do pozycji siedzącej przez co zsunąłem się na jego uda i przytulił mnie mocno do siebie. - albo wypłacz się. -westchnął zrezygnowany.
-Lou, ja po prostu jestem...szczęśliwy - pociągnąłem nosem i otarłem łzy w koszulę bruneta.
-wiem skarbie, ja też - posłał mi uśmiech, którym darzył tylko mnie - ale wyobraź sobie jaka męczarnia czeka cię przy mnie po ślubie.
-Przy tobie wszystko wydaje mi się rajem.
Louis uśmiechnął się słysząc te słowa i wpił się namiętnie w moje usta.
Teraz do pełni szczęścia nie potrzebowałem już niczego innego.
Mam przy sobie cały mój świat.
Jest idealnie.


KONIEC.



Słodko i wszystko dobrze się skończyło :3

Aha, a co do drugiego opowiadania...
Wybrałam ZIALL'A ! Bo Nialler i Zayn jakoś idealnie mi pasują do roli ;)
Spodziewajcie się epilogu jakoś za dwa tygodnie? Tydzień? Nie wiem.
Ale chwilowo Was żegnam.
I chciałabym podziękować wszystkim komentującym <3
Gdyby nie komentarze i te 5000 tysięcy wejść na bloga nie chciałoby mi się tego pisać.
Kocham Was ! :D

EDIT!
JEDNAK NARRY.

12 komentarzy:

  1. Jesteś okrutna.... czy nie dałoby się rozpisac fragmentu "trzy lata później" na jakieś 30... może 50 rozdziałów? Czytając fragment Nialla i ten drugi Harrego miałam łzy w oczach. Piszesz tak pięknie że gdybym Cię znała zamknęłabym Cię o chlebie i wodzie żeby tylko móc przeczytać choć trochę więcej. Nie chcę żeby to był koniec... naprawdę... ale może to i lepiej skoro nie masz pomysłów. W takim razie czekam z niecierpliwością na następne opowiadanie.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę natchnienia
    Katy.
    larry-ziam-niall.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, nie jestem aż tak kreatywna i cierpliwa żeby to tak długo ciągnąć :3

      Usuń
    2. To rzeczywiście chyba byłoby za długo te 30 czy 50 rozdziałów :)

      Usuń
  2. O ooooooo ja pierdolę.
    Już skończyłaś?
    Ale będzie nowe !
    Będzie nowe!
    Yeah Buddy!
    Five Second Party Hard!
    Będę z niecierpliwością czekać na prolog ;-)
    {just-dont-break-my-heart}
    {@Just_Kayah}

    OdpowiedzUsuń
  3. booooże kocham to <3 To było takie inne niż wszystkie zakończenia blogów które czytałam ;) jezzzzuuuuuuuu to jest boskie ;) I Niam omfg *___* super ! ;) Nie mogę się doczekać Zialla ;D idealne połączenie ! ; ) Nialler tam do wszystkich pasuje XD

    OdpowiedzUsuń
  4. YEA!!! Niall i Liam się zeszli!!! TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK!!! [ta wiem, pojebana jestem], nie ważne. Rozdział zajebisty :) i bardzo mi się podoba :D a co do kolejnego opowiadania, to czekam <3 Ziall <3

    OdpowiedzUsuń
  5. wiesz co ? fuck off ! wciągnęło mnie a Ty kończysz ! fak of fak of fak of ! Jak Cię spotkam na ulicy to coś zrobię ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda że koniec . Ale cieszę się że będzie Narry !! Jej nie czytałam nigdy opowiadania o nich, a w twoim wykonaniu na pewno będzie wspaniałe. :>

    OdpowiedzUsuń
  7. ehhh juz koniec? ale chciaz happy end jest :) czekam na epilog i nowy blog ;)

    1d-gotta-be-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Taaaak, dziękuję Ci, tak strasznie. Ze wybrałaś Narry'ego <3 awww, no kocham Cię, serio <3.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi się podobalo to opowiadanie :D. było takie powalone, że aż ciekawe xD. pochłonęłam je w dwa dni i Ciesze się szczególnie że Niall'owi udało się ostatecznie z Liam'em ^^. no i te oświadczyły Lou :3. ta przemowa była taka slodka ^^. szkoda że już Nie piszesz :(.
    [1d-offcamera]
    [be-always-by-my-side]

    OdpowiedzUsuń