Wiem, że obiecywałam już kilka razy napisać coś dłuższego, no ale jak widzicie nie jestem dobra w dotrzymywaniu danego słowa :D
Louis.
Tydzień. Dwa tygodnie. Nadal się nie
obudziłem. A co jeśli Ruda się myliła? I nie odnajdę siebie? Po
prostu umrę?
codziennie obserwowałem
Harry'ego,który zgodnie ze swoją obietnicą codziennie do mnie
przychodził. Mówił to czego by nigdy nie powiedział w twarz.
Opiekował się mną, trzymał za ręce,
mówił miłe słowa. Lekarz mówił,że takie rozmowy pomagają, że
niby ludzie w śpiączce słyszą. Po części prawda.
Dzień w dzień to samo. Chcę się już
obudzić!
Mam dość chodzenia po szpitalu,
zaglądania do sal operacyjnych, siedzenia na parapecie okna i
wpatrywania się w ciemne niebo z milionem jasnych gwiazd. To jest
strasznie nużące. Chcę już przytulić Harry'ego, resztę
chłopaków i podziękować im,że są cały czas ze mną. Bardzo za
nimi tęsknię. Dopiero teraz zobaczyłem jak wiele dla mnie znaczą
i poświęcają. Odwołali nadchodzące koncerty,poprosili fanów,
aby nie oblegali szpitala (o dziwo posłuchali), Zayn przestał
znikać z domu na całe dnie i przychodzi do mnie kiedy tylko może.
No i co najważniejsze - wreszcie
poznałem powód dla, którego rzadko bywał w domu. Miała na imię
Tegan. Miałem już dość tej poprzedniej. Jak jej było? Aha, Ava.
Wszyscy widzieli,że wykorzystywała go jak tylko mogła, ale on
wszystko bagatelizował. Był w nią zbyt zapatrzony. Eh, nie
rozumiem kobiet. I nie chcę zrozumieć. Wystarczająco dużo mam
problemów przez to,że nie rozumiem Harry'ego. Prawie jakby był
dziewczyną.
Zaśmiałem się. Ułożyłem się
wygodnie w fotelu naprzeciw mojego łóżka i spojrzałem na swoje
nieruchome, blade ciało. Wreszcie zdjęto mi wszystkie opatrunki z
twarzy. Wyglądałem okropnie, ale na szczęście wszystkie głębsze
rany się zagoiły i były w miarę znośne.
O, przyszedł Curly. Jak zwykle usiadł
na krawędzi łóżka, złapał za moją dłoń, w której od razu
poczułem znajome ciepło i pocałował w czoło. Taki codzienny
rytuał.
-Cześć kochanie - na moich ustach
pojawił się szeroki uśmiech i zrobiło ciepło na sercu. - Znowu
tu jestem. Nie mogę się doczekać aż się obudzisz. Jesteś prawie
jak Śpiąca Królewna. -Ej, może jestem kobiecy,ale nie aż tak! -
Strasznie tęsknimy za tobą,wiesz? Aha! - ożywił się nagle. - Nie
zgadniesz co się stało! Liam i Niall wpadli. Znaczy przyłapałem
ich jak się całowali. Są razem. Nawet nie wiesz jak bardzo im
zazdroszczę. Mają siebie, widać,że naprawdę się kochają. Możne
się wydawać,że taka prawdziwa i szczera miłość nie istnieje,
ale jak spojrzysz na nich to zmienisz zdanie. Wiesz...też bym tak
chciał. Obudź się wreszcie. Potrzebuję cię. To tak bardzo boli.
Patrzenie na ciebie. Takiego nieruchomego, nie mogącego mi na nic
odpowiedzieć - otarł pojedynczą łzę z policzka i pociągnął
nosem. - Wiem,że mówię ci to któryś raz, ale tak strasznie cię
kocham. Czemu zawsze musi się zdarzyć coś złego żebym uświadomił
sobie jak bardzo mi zależy?
poczułem w sobie coś dziwnego.
Spojrzałem na swoją rękę. Ona...tak jakby się rozmazywała.
Chwilę później znikła cała. Tak samo dolna część ciała.
Potem....potem mnie już nie było. Zniknąłem, ale nadal czułem
swoje ciało. I czemu miałem zamknięte oczy? Otworzyłem je.
Światło halogenowych świateł w sali mnie oślepiło.
-Lo...Louis?!
Boże, dzięki Ci. obudziłem się.
Ruda miała rację. Jeśli mamy na
świecie kogoś komu na nas cholernie zależy, nigdy się nie
zagubimy.
-Louis! Powiedz coś! Odezwij się do
mnie!- Harry złapał mnie za ramiona i mocno uściskał.
-Hej, Curly, spokojnie. - powiedziałem
zachrypniętym głosem. Uh, dawno go nie używałem. - Żyję.
Spokojnie. - odsunąłem go delikatnie od siebie i posłałem
uśmiech.
-Jak mam być spokojny sporo przez
pieprzone 5 tygodni byłeś w śpiączce?! - szybko otarł łzy i
spojrzał na mnie 'tym' złym wzrokiem. - Boże , co ja tu jeszcze
robię? Idę po lekarza. - już kierował się do drzwi, ale go
zatrzymałem.
-Czekaj.-wychrypiałem. Zatrzymał się
i obejrzał na mnie. - Też cię kocham.
Oniemiały spojrzał na mnie i
powiedział.
-Lou, ja nic takiego nie mówiłem.
Śniło ci się chyba – skłamał jak z nut w moje oczy. - Najlepsi
przyjaciele,pamiętasz?
Co za pieprzona kurwa z tego Harrego, no sorki, ale w słowach nie będę przebierać, skoro to prawda! Bied Louis, dopiero co się obudził, a ten do nie go, że mu się śniło. Mam ochotę tego loczka jebnąć w łeb!!! A oprócz tego super rozdział i tak dalej, no nie! Nie mogę pisać pochwał, chociaż bardzo mi się podoba, bo ten pieprzony loczek powiedział, że są najlepszymi przyjaciółmi. Niech no ja go tylko znajdę!!! Dobra, lepiej mi. Rozdział bardzo mi się podoba i z niecierpliwością czekam na nexta, mam nadzieję, że będzie WIĘCEJ o Niamie :* http://the-mystery-of-london.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńNo jak tak można?! Ja się pytam jak tak można?! Chodzi mi oczywiście o Harry'ego i jego ostatnie słowa "Najlepsi przyjaciele". No rzesz kurwa mać! Wybacz, ale po prostu się zbulwersowałam! Najpierw codziennie przychodzi do Louisa mówi mu jak bardzo go kocha, że chciałby tak jak Niall z Liamem, a potem co? Najlepsi przyjaciele. No zaraz mnie coś walnie!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w następnej notce Harry pójdzie wreszcie po rozum do głowy i powie Lou prawdę. No biedny Louis. ;< ;< ;< No jak Harry mógł mu powiedzieć po 5 tygodniach śpiączki, że to co mówił było tylko snem? ;( Nie wiem co bym zrobiła na miejscu Lou. ;/ Powiedziałabym, że nie musi mi ściemniać, bo doskonale wiem, że to wszystko nie było snem, a potem strzeliła wielkiego focha z przytupem. I niech Harry przeprasza! No. :P ;D
A tak poza tym, to notka naprawdę bardzo mi się podobała. :) Lou wreszcie się obudził. ;D I prócz ostatnich słów Harry'ego czytałam i cieszyłam się jak głupia. ;D A to, że Hazza przychodził codziennie do Lou i mówił mu to wszystko było takie słodkie. *.*
Ale faktycznie notka za krótka. -.- Dlatego spodziewam się nexta nie później niż jutro. ;D
Pozdrawiam, @Czarna367. ;) :*
a, w przeciwieństwie do poprzedniczek (poprzedników), mnie się podobała reakcja Hazzy. Bardziej pasuje mi do niego taka wypowiedź niż jakby miał się na niego rzucic i zacząc całowac. Ale rzeczywiście trochę krótki:/. Czekam na nexta:)
OdpowiedzUsuńJAK TY MOGŁAŚ TERAZ SKOŃCZYĆ? jak to przyjaciele, coooooo? błagam noooo.xd <3
OdpowiedzUsuńone-direction-are-my-love.blog.onet.pl zapraszam!!!
OdpowiedzUsuńnie HAZZA wreszcie się przyzna ze go kocha ! bo to już jest wkurwiające haha :DD proszęęę♥
OdpowiedzUsuń@kate9924_
napisz kolejny,długi, no, kocham to! *_*
OdpowiedzUsuńja wolałabym, aby Harry jednak sie przyznał ;d
OdpowiedzUsuńNo ale cóż. Fajny ten rozdział, szkoda ze taki króciótki, niech nastepny będzie dłuuugi ;d
zapraszam fanki Larry'ego - larry-1d.blog.onet.pl
Chooooooroba.
OdpowiedzUsuńNormalnie zajebię Harry'ego!
Z jednej strony jestem zadowolona, że skłamał, bo nie będzie happy endu, więc opowiadanie będzie ciekawsze, a;e z drugiej strony - Jak ja bym w końcu chciała jakąś gorącą scenę z Larrym w roli głównej!
Mam nadzieję, że za niedługo taka będzie ;-)
Rozdział faktycznie krótki, ale za to napisany treściwie, wiadomo o co chodzi, więc przyjemnie się czyta.
Poza tym ja się pytam: Gdzie mój Niam?
Brak Niama no!
Ale wytrwam.
I...Jak mogłaś skończyć w takim momencie ? !
Chociaż, w sumie to dobrze, że nie rzucili się na siebie i nie zaczęli migdalić, chociaż taka wersja też mi pasuje x D
Mam nadzieję, że nowy rozdział pojawi się szybko, bo nie mogę się doczekać co będzie dalej - potrafię wchodzić tu kilka razy dziennie,żeby zobaczyć czy nie ma czegoś nowego ;-)
Więc z niecierpliwością czekam na jakąś przesłodzoną sytuację z Niamem i Larrym.
Jej,to chyba najdłuższy komentarz w moim życiu no, ale cóż : Może jakoś cię zmotywujemy;-)
Ach, no i jeszcze jedno:
To jest po prostu genialne !
{save-your-heart-tonight}
{@Just_Kayah}
Ach,no mówiłam, że dziś dodam ;-)
OdpowiedzUsuńDziewiąty rozdział na www.save-your-heart-tonight.blog.onet.pl
No bez jaj! Harry jaki osioł -.- A ja chcę Niama <3
OdpowiedzUsuń