wtorek, 13 marca 2012

Odcinek 9.

Do wszystkich co zdążyli  zobaczyć odcinek 9: przyznam, że trochę zjebałam. dodałam go w złym momencie. ale ogarnęłam się i napisałam nowy ;)
 enjoy.


Harry
Louis został na tygodniowej obserwacji w szpitalu. Te dni minęły nienaturalnie szybko.
Całą trójką odebraliśmy go ze szpitala. Zayn nie mógł. Wyjechał na miesiąc do Hiszpanii ze swoją tajemniczą przyjaciółką, której nadal nie poznaliśmy. Nawet imiona nie podał.
Tak więc całą czwórką wysiedliśmy z samochodu. Szybko przedostaliśmy się do naszego mieszkania. Całe szczęście fani nie koczowali pod naszym apartamentowcem.
Lou stawiał niepewne kroki. Tłumaczył się, że kręci mu się w głowie. Spojrzałem na niego sceptycznie, ale nie skomentowałem tego.
Przepuściłem go w drzwiach pierwszego, później zaniosłem jego podręczna torbę do pokoju i wróciłem do salonu. Nigdzie nie było Niall'a i Liam'a.
Louis widząc, że szukam wzrokiem chłopaków, powiedział, że wyszli przed chwilą do sklepu na wieczorny maraton filmowy.
-Chcesz coś może? - Zapytałem. Czułem jakby historia się powtarzała. Jeszcze niedawno to on się o mnie troszczył, spełniał moje zachcianki. - Jak się czujesz? - Dopytywałem by mieć pewność czy z nim wszystko w porządku.
-Może...herbatę? Malinową jeśli jeszcze jest.
Szybko poszedłem do kuchni. Wyciągnąłem jego ulubiony niebieski kubek w marchewki. Czekałem aż woda się zagotuje. Moja głowę opanowały dziwne myśli. A co jeśli lekarz miał rację i pacjenci w śpiączce naprawdę słyszą co się do nich mówi? To masz przejebane, Styles.
Ale pozostańmy przy wersji, że nie słyszał nic, a w szpitalu nie wylewał z siebie potoku słów do nieprzytomnego chłopaka.
Zalał wrzątkiem torebkę herbaty. Do jego nosa dopłynął delikatny zapach malin. Chwycił kubek za gorące ucho i zaniósł Louisowi, który właśnie leżał na sofie i bezmyślnie wpatrywał się w ekran telewizora, raz po raz przełączając program.
Postawiłem kubek na szklanym stoliku i usiadłem koło niego. W bezpiecznej odległości. W takiej jak powinni siedzieć przyjaciele. Nie za blisko, nie za daleko. Idealnie.
-Harry? - Usłyszałem go.
-Hm?
-Tęskniłeś za mną?
Ha, myślisz, że ci odpowiem tak w prost? Myślisz, że powiem jak bardzo tęskniłem? Jak cholernie mi ciebie brakowało?
Jak codziennie przychodziłem do ciebie i szeptałem, że cię kocham z nadzieją, że usłyszysz?
Boże, nie. Nie powiem mu tego. Nie teraz. Albo w ogóle.
-Każdy za tobą tęsknił – gładko wybrnąłem z odpowiedzi.
Po grymasie na jego twarzy zauważyłem, że nie był dostatecznie zadowolony z mojej wymijającej odpowiedzi.
Siedzieliśmy milcząc, oglądając Animal Planet i popijając herbatę w przypadku bruneta.
Nie lubię takiej niezręcznej ciszy. Louis jakby czytał mi w myślach. Otworzył usta.
-Harry, a wiesz...wiesz, że ludzie czasem słyszą?
Parsknąłem.
-Przecież to wiadome. Każdy słyszy.
-Nie rozumiesz. Chodzi mi o tych w śpiączce. Lekarze mówią, że jeśli się z nimi rozmawia to oni to słyszą i wybudzają się szybciej. - Zaśmiałem się nerwowo, ale wewnątrz mnie wszystko się gotowało. Momentalnie zrobiło mi się gorąco i mnie zamurowało. Dosłownie. Jeśli on teraz powie, że mnie słyszał to... Uch, sam nie wiem.
Ale on dowie się wszystkiego co ukrywałem przed nim. Musiałem jakoś wybrnąć z tej sytuacji.
Dzięki Bogu, drzwi do naszego mieszkania otworzyły się z wielkim hukiem i do środka wpadła nasza zagubiona para. Zerwałem się z sofy, podszedłem do nich zabierając pełne siatki i porwałem je do kuchni. Aktualnie nie chciałem przebywać z Louisem w jednym pomieszczeniu. Bałem się. Teraz po raz pierwszy poczułem, że nie mogę ukrywać tego przed nim.
Ale z drugiej strony jak to będzie wyglądało? Powiem mu, że kocham go, ale nie chcę być z nim, żeby nie psuć naszej przyjaźni? To popieprzone! Jestem idiotą. Namieszałem w swoim życiu jak nikt inny. Zdaję sobie sprawę z tego, że Lou czuje do mnie coś więcej niż przyjaźń.
Uczucie, którego się boję, ale w głębi sobie je odwzajemniam.
Czasem miałem i nadal ma ochotę podejść do niego i pocałować. Znowu. I jeszcze raz. I następny. Stop! Przyjaciele tak nie myślą! Ale przyjaciele, którzy się kochają owszem. Uch, nienawidzę tego drugiego Ja w sobie. Ten drugi ja nie boi się niczego. Podziwiam go.
Uświadomiłem sobie, że stoję pośrodku kuchni jak ostatni idiota.
-Harreh! - Usłyszałem wołanie Niall'a. - Jak jesteś w kuchni to z łaski swojej przynieś mi Cheetosy.
Chwyciłem pierwszą lepszą szeleszczącą paczkę i wróciłem do salonu. Rzuciłem nimi w Niall'a i usiadłem na fotelu naprzeciw Tommo.
-Więc...-zaczął Louis. - Niall, Liam, od kiedy wy ten tego?
Spojrzałem na niego zdziwiony. I chyba nie tylko ja. Nasza para wpatrywała się w niego szeroko otwartymi oczyma. Skąd on to do cholery wie?
-Nie patrzcie się tak na mnie. Przerażacie mnie.
Liam jako pierwszy zabrał głos.
-Od miesiąca. Trochę powyżej. Ale skąd ty do cholery to wiesz?
-Mam swoje dojścia - uśmiechnął się tajemniczo. - Ale spokojnie, nikt spoza naszego kręgu nie wie. Chyba, że sami komuś powiedzieliście. - wzruszył ramionami i jakby nigdy nic wrócił do skakania po kanałach.
Później atmosfera się jakoś rozluźniła i rozmawialiśmy o przeróżnych głupotach.
Planowaliśmy wrócić na scenę gdy tylko Louis wydobrzeje. Sam twierdził, że czuje się wręcz wspaniale, ale woleliśmy uniknąć jakichkolwiek wypadków.
Chyba wiadomo jak ciało jest osłabione po takim wypadku.
Nadal martwiłem się o niego. Nie chcę żeby cokolwiek mu się stało. Jest dla mnie zbyt ważny.
O przyjaciół trzeba się martwić, prawda. Nienawidzę tego słowa. Przyjaciele. I całkowicie go nadużywam. Na swoją niekorzyść. Im częściej go używam tym bardziej uświadamiam sobie, że to określenie nie pasuje do mnie i niego. Świat jest popieprzony.
Poczułem, że ktoś mnie trąca w ramię.
-Co jest? - Zapytałem zdezorientowany.
-Jaki film oglądamy? - Niall trzymał przed moimi oczami dwa pudełka. - Leap Year czy Cruel Intentions?
-Ten drugi. Mam zbyt irlandzkie życie przez ciebie.*
-Styles, wiedz, że właśnie patrzę na ciebie z pogardą – odwrócił się teatralnie ode mnie i podszedł do odtwarzacza kręcąc biodrami, co wszyscy skomentowali śmiechem.
Zgasiłem światło, usadowiłem się wygodnie i przykryłem ulubionym kocem, który zwykle wisiał na oparciu fotela. Zawsze na nim siadałem gdy chciałem poczytać lub po prostu pomyśleć nad kubkiem gorącego kakao. Ale wróćmy do filmu.
Nuda. Nuda. Nuda. O, narkotyki, całowanie, miłość. Rutyna w filmach.
Przy scenie z całującymi się dziewczynami zakryłem oczy dłonią i skomentowałem to głośnym 'ble'.
-Harry, jak możesz?! Toż to czysty seks! - Patetycznie obruszył się Liam. - Au! A to za co?! - Niall mocno trącił swojego chłopaka w ramię.
-Tu siedzi seks! - Blondyn wskazał na siebie i przytulił się do bruneta.
-Potwierdzam. - Mruknął cicho Louis spoglądając na chłopaka.
Wstałem z swojego fotela i usiadłem koło niego na sofie by mieć lepszy widok. Oglądanie z ukosa nie jest zbyt fajne. Louis widząc, że usiadłem obok, odsunął się ode mnie jakby odruchowo. O co mu chodziło? Myślałem, że lubi być blisko mnie. Chciałem w końcu jakoś nas do siebie zbliżyć, a ten ode mnie ucieka.
Cóż. Odgrywa się na mnie. Bywa. Ale wytrzymam.
Film się skończył, a ja miałem całą twarz mokrą od łez. Czemu te romansidła muszą być takie wzruszające.
Otarłem łzy i wstałem. Ruszyłem do pokoju ciągnąc za sobą swój kocyk.
-Hej, Harry – byłem już w połowie schodów gdy usłyszałem wołanie Liam'a. - Wyśpij się, jutro idziemy imprezować!
-A co z Lo...
-Nic mi nie będzie, spokojnie – przerwał mi.
Wzruszyłem tylko ramionami i powlokłem się do mojego pokoju. Przebrałem się. Albo raczej zrzuciłem ciuchy pozostając tylko w bokserkach i wsunąłem się pod zimną kołdrę.
Nawet już nie miałem siły myśleć o Louisie i innych problemach. Wszystko kiedyś z czasem samo się rozwiąże.


*

Na następne 2-3 odcinki mam już fabułę, więc spoko ;)

11 komentarzy:

  1. Tamten był lepszy !

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się podoba, czekam na nn, zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. o boże.. Harry co Ty wyrbaiasz,, pzreciez Lou słyszał co mówiłeś -,- ogarnij się chłopie..
    @kate9924_

    OdpowiedzUsuń
  4. dobrze że masz już pomysł na następne, nie będę musiała czekać tak długo ;d

    OdpowiedzUsuń
  5. Oezu... ten jest chyba lepszy od tamtego, ale sama nie wiem :) czekam na neeeeexta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wchodzę tak na bloga, już odruchowo wpisuję stronę, którą znam na pamięć. Mam w pamięci to, że podobno robisz przerwę , bo nie masz weny.
    I BUM!
    Nowy rozdział!
    A moja reakcja :
    Ojapierdoleżeszkuźwajegomaćjestnowyrozdziałchybajebnęnazawał!
    No właśnie...
    Tak mniej więcej x D
    {just-dont-break-my-heart}
    {@Just_Kayah}

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie udalo mi sie przeczytac poprzedniej wersji, ale ten jest przeeee ^^ Harry musi sie ogarnac, bo Lou nie bedzie na niego czekal wiecznie :D Tak sie ciesze, ze piszesz dalej :D

    1d-gotta-be-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. no i gdzie następny ? -.-

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja reakcja, gdy Katy powiedziała mi w szkole, że dodałaś nowy rozdział była podobna do reakcji opisanej powyżej. ;D :P Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam, że jednak nie zawieszasz bloga. :D
    Co do poprzedniej notki - nie wypowiem się, bo niestety nie czytałam. :< Ale ta wyszła bardzo dobrze. ;D Chociaż jak Harry nie okaże Louisowi w jakikolwiek sposób uczuć, to niedługo walnę. Niech się chłopak ogarnie i wreszcie zacznie robić coś w kierunku ich wspólnej przyszłości. I szczęścia. No mamusiu. :(
    Dobrze, że masz już pomysł na kolejne notki. ;D Mam nadzieję, że uwzględniłaś tam jakąś słodką scenkę. ^^ Albo ostrą. :D Nie pogardziłabym. xd
    O. I zapraszamy z Katy na naszego bloga. :D http://larry-ziam-niall.blog.onet.pl/ . Na razie prolog, nwm kiedy dodamy rozdział 1, ale prawdopodobnie w weekend już będzie. :) Mogłabyś odpowiedzieć na pytanie o długość i częstotliwość notek? To dla nas bardzo ważne. Z góry dziękujemy. :)
    Czekam na kolejny! ;D :* <3

    OdpowiedzUsuń
  10. zapraszam, 7 rozdział na larry-1d.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń